poniedziałek, 22 sierpnia 2011

19. Absolutnie bez znaczenia.

Trafiłem kiedyś w sieci na tego typu wyznanie pewnej dziewczyny: "Jeden chłopak powiedział mi, że mnie kocha, więc odpowiedziałem, że ja jego też, choć to nieprawda. Źle zrobiłam, nie? Trudno"* Nie bardzo wiem co odpowiedzieć, gdy się widzi, słyszy coś takiego. Można zasugerować, że pewnie nie chciałaby się znaleźć sama w podobnej sytuacji. Kto wie zresztą, może rzecz w tym, że miała już tę wątpliwą przyjemność. Wychodzi więc z założenia, że jest to poniekąd dozwolone, skoro inni tak robią. Jeśli inni nie liczą się z jej uczuciami, czemu ona miałaby się liczyć z uczuciami innych? Dziś jednak nie będę się rozwodził nad uczuciami. Zamiast tego proponuję kilka zdań o rzucaniu słów na wiatr.

Cały czas tkwi we mnie przekonanie, że wszystko, co człowiek mówi ma jakieś znaczenie. Słowa mają za zadanie najdokładniej odwzorowywać nasze myśli, przekonania, emocje. Aby to jednak osiągnąć, powinniśmy szanować pracę naszych strun głosowych. Nasze wypowiedzi powinny być naszą wizytówką, a obietnice czymś, czego można być tak pewnym, jak jutrzejszego wschodu Słońca. Wymaga to od nas abyśmy najpierw myśleli później mówili. Czasami więcej niż raz, albo więcej niż jeden dzień. A pewnych słów czy zwrotów zwyczajnie nie należy nadużywać, bo odziera się je z magii.

Jakie to słowa? Na przykład wszystko to, co określa pewne wartości skrajne, absolutne. "Zawsze", "Nigdy", "Nikt", "Każdy", "Wszystko" czy "Nic". Nagminne posługiwanie się nimi jest co najmniej sporym nadużyciem, a czasami wręcz świadomym kłamstwem. Nie znamy przyszłości, więc nie wiemy czego nie nigdy nie zrobimy, a co będzie trwało zawsze. To tylko nasze pobożne życzenia. Może wytrwamy w takich poglądach i rzeczywiście czegoś nigdy nie zrobimy, a może nie. A nawet jeśli wytrwamy może się zdarzyć, że sytuacja życiowa zmusi nas do postąpienia wbrew sobie. Mógłbym teraz napisać, że "zawsze jest wyjątek od reguły", ale to też byłaby nieprawda. Są reguły, od których wyjątków nie ma. 

Inny przykład słów, którymi rzucamy na prawo i lewo jak szyszkami, to powtarzane przez niektórych aż nazbyt często "kocham". Jedno z bardziej wyjątkowych słów jakie można wypowiedzieć, o ściśle sprecyzowanej funkcji, której nie powinno się zmieniać czy rozszerzać. Tymczasem słyszy się je coraz częściej, a lista jego znaczeń wydłuża się jak ciąg obietnic wyborczych. Zawiera się w nim już "lubię" i tym podobne drobniejsze emocje. Lubić zaś można wiele rzeczy... I tak oto dochodzi do takiej dziwnej sytuacji. Jedna osoba słyszy od drugiej "kocham". Powinna się czuć wyjątkowa, jedyna na świecie. Jak jednak może się tak czuć, skoro ta druga osoba "kocha" też pięć innych osób, a oprócz tego także fiołki, czekoladę, lody truskawkowe i swojego chomika?

Ok, nie mam nic do chomików. Nie chcę też czepiać się nadmiernie tego tematu czepiać. Może prawda jest taka, że problem nie jest aż tak poważny. Może tylko ja jestem przewrażliwiony. Wciąż myślę, że zwrot "z nikim nie rozmawia mi się tak dobrze jak z tobą" znaczy coś więcej niż "dobrze mi się z tobą gada". I chyba wciąż popełniam błąd.

W tym miejscu mały-wielki apel. Bierzmy pod uwagę, że niektórzy (tak jak ja) przypisują pewne znaczenie temu co słyszą. Słowa są dla nich więcej niż dźwiękiem. Podczas gdy my zapomnimy o nich krótko po tym jak opuszczą nasze usta oni będą o nich jeszcze długo myśleć i zastanawiać się co znaczą. Nie dawajmy im do tego pretekstu. Zawsze najpierw pomyślmy, czy to, co zamierzamy "chlapnąć" pod wpływem chwili nie zostanie przez odbiorcę odczytane jako coś więcej? I unikajmy wypowiadania słów, które nie znaczą nic...

*Niedokładny cytat, ale sens zachowany.

4 komentarze:

  1. Niedawno rozważałam znaczenie słowa "kochać" i jego nadużywanie. i doszłam do podobnych wniosków.
    wg mnie ono już straciło swoją magię... być może wypowiedziane w magicznym miejscu o magicznej porze wciąż będzie miało swoje pierwotne znaczenie, wciąż będzie zachwycało, zdumiewało i wzruszało.
    sęk w tym, że "kocham" na co dzień również powinno być tym starym, brodatym Kocham (ktoś powie, że język wiecznie żywy, znaczenia słów są zmienne) a dziś, na co dzień, kocha się wszystko... i ciasto i odpisane lekcje i internet i człowieka, który pożyczył coś tam.
    również Kocha się chłopaka, dziewczynę, matkę, ojca, przyjaciół... tylko to "Kocham" zaczyna wyrażać się czynami, nie słowem. Słowo, jak napisałeś, traci moc. więc może, jeśli nie potrafi się mówić, to zawsze może trzeba zacząć coś robić, a wtedy słowa nie będą potrzebne i każdy będzie wiedział, o co tak naprawdę chodzi :]

    a obietnice... sama mam z tym problem. i zgodzę się z tym, że słów na wiatr rzucać nie należy... Słowo ma moc. w końcu Ono było u Boga i Bogiem było Słowo.
    chyba nadszedł czas na zmiany.

    i odbiegając od tematu... czy można być zdolnym do miłości, gdy nie potrafi pokochać się własnej matki?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zbyt często takie słowa padają z ust jednej osoby do uszu kilku, często naraz.
    "kocham Cię" i wyślij do wielu.
    Znane aż za dobrze. Pewne słowa powinny być, jak już słusznie zauważyłeś, przeznaczone tylko dla niektórych ludzi. Mówiąc komuś, że się go kocha dla jednych to tylko słowo używane codziennie dla innych słowo, które ma niesamowitą moc i przesłanie. Zresztą... wiem to najlepiej.

    Co do komentarza powyżej. Można być zdolnym do miłości nawet gdy nie potrafi się kochać własnej matki. Można.
    Ale dopiero wtedy gdy pozna się kogoś, kto naprawdę poruszy naszym sercem. Kogoś, kto stanie się dla nas najważniejszą osobą na świecie. Komu zaufamy i będziemy z tym kimś szczęśliwi...

    OdpowiedzUsuń
  3. ** 'wiem to najlepiej' w sensie(żeby nie było) :p
    że nie najlepiej ze wszystkich, tylko, że po prostu to wiem. xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonim ze Skierniewic7 listopada 2011 11:27

    Słowa mają siłę, przekona się o tym każdy kto raz użył ich nieprawidłowo. Niestety, wraz z brakiem wychowania i przekazania prawidłowych wartości przez rodziców, kościół, ludzie nie znają znaczenia wszystkich słów. Są dla nich błahe i bez znaczenia. Często kłamią, aby osiągnąć swoje cele. Po trupach, co? Taki jest aktualnie wiodący model społeczeństwa. Powiem Ci to co chcesz usłyszeć, a Ty mi dasz to czego chcę. Nieważne co to dla Ciebie znaczy, liczę się ja. A co do obdzierania słów z magii. No cóż, niestety, już dawno wiszą nagie i schłostane przez społeczeństwo :(

    OdpowiedzUsuń