piątek, 1 listopada 2013

91. Dynia i krzyż

Pamiętam, jak bodajże przed rokiem, rozeszła się wieść o pewnym księdzu, który pod koniec października postanowił podjąć się pewnej misji. W trosce o dusze swoich wiernych owieczek patrolował parafię sprawdzając, czy ktoś aby nie dał się zwieźć demonowi o imieniu Halloween i nie powiesił w swym ogrodzie / na balkonie wydrążonej dyni ze świeczką w środku. Nie pamiętam już czy i w jaki sposób interweniował, ale zaciekawiła mnie sama inicjatywa. Przed chwilą z kolei znalazłem informację z bieżącego roku. W okolicach Tczewa postanowiono działać prewencyjnie, wyzbierać wszystkie dynie i zrobić z nich krem. Żeby ludzi nie kusiło do złego.