niedziela, 21 sierpnia 2011

18. Tacy sami.

"Znajdź 10 szczegółów różniących te dwa obrazki". Dawniej tego typu łamigłówkę można było spotkać głównie na łamach jakichś czasopism rozrywkowo - szaradowych. Dziś zdarza mi się je widzieć także w telewizji, w ramach tych śmiesznych telegier emitowanych w porze, w której chciałbym akurat obejrzeć jakiś film (bo przecież 1-sza w nocy to całkiem młoda godzina). I tak sobie myślę co jest takiego fajnego w tej zabawie tak naprawdę? Ani to przesadnie twórcze, ani rozwijające. Tak naprawdę wymaga jedynie spostrzegawczości i nieco cierpliwości przy gapieniu się to na jedną to na drugą grafikę. Czemu więc ta zabawa zawdzięcza swą, mniejszą lub większą, popularność?

W ramach odpowiedzi na powyższe pokuszę się o pewna hipotezę. A może jest tak, że taka gra odwołuje się do pewnych pierwotnych człowieczych instynktów? Pewnych odruchowych zachowań leżących w zasadzie w naszej naturze od zawsze? Mówię o tym szukaniu różnic właśnie. I choć samo to szukanie nie jest wale niczym najgorszym, to już przywiązywanie do nich zbyt dużej wagi, skupiani się na nich, rodzi pewne niebezpieczeństwo. A do tego niestety również mamy skłonność. Do dostrzegania głównie tego co różni jedno od drugiego. Czasami wręcz nie widzimy niczego innego.

Do czego to zaś prowadzi gdy szukamy tych różnic w sobie nawzajem? Nietrudno zgadnąć. Nietolerancja, strach, nienawiść, przeróżne formy ucisku i niewolenia jednych przez drugich. Zastanawialiście się kiedyś jak wiele problemów, mniejszych i większych konfliktów, wojen wynika z tego patrzenia na różnice i tylko na nie? Jak wiele zła, jest konsekwencją takiego podejścia?

Wystarczy cofnąć się nieco wstecz, przebiec po kartach historii, by zobaczyć ile krzywd wyrządziliśmy sobie nawzajem szukając tego co nas dzieli, zamiast tego, co nas łączy. Szufladkując się, dzieląc na kategorie, grupy i podgrupy. Bo taki przyjęliśmy punkt widzenia. Jeśli spotykam drugiego człowieka, to na pewno nie jest taki jak ja. Jest inny, wystarczy się chwile zastanowić i znajdę taką różnicę. Płeć, wiek, odcień skóry, pochodzenie, wyznanie religijne, poglądy, status majątkowy itd. Zawsze coś się znajdzie. A gdy już wiemy, że ten ktoś nie jest taki jak my, można wysnuć szereg dalszych wniosków. Skoro jest inny to pewnie jest od nas w jakiś sposób gorszy, a więc zasługuje na naszą pogardę. Albo jest od nas lepszy, a wtedy oprócz pogardy dołożymy mu jeszcze nieco nienawiści. Z dobrego serca oczywiście...

Tak to właśnie było, tak nadal jest w niemałym stopniu. I pewnie już zawsze będzie. Szczerze bowiem wątpię, byśmy nauczyli się patrzeć z tej drugiej strony. Szukać tego co nas łączy, nie dzieli. Jeśli jednak nie możemy się zdobyć na zupełną zmianę sposobu myślenia, spróbujmy poświęcić chwilę na małą refleksję. Wyobraźmy sobie grupkę osób stojących w kółeczku. Niech będę to osoby zupełnie do siebie niepodobne, według ogólnie przyjętych norm. W różnym wieku, pochodzące z różnych zakątków świata, mówiące różnymi językami. Niech każde z nich wyciągnie przed siebie dłoń. Owszem jedne będą miały taki odcień, drugie inny. Jedne będą większe, drugie mniejsze. Na części z nich będzie widać, że nawykły do ciężkiej pracy, na pozostałych niekoniecznie. A jednak każda z nich posiada 5 palców w tym jeden przeciwstawny. Każdą z nich można złożyć w pięść. Ale można również podać ją osobie obok. I wiecie co? Tam również, w dłoni drugiej osoby, będzie świetnie pasować. Bo nasze dłonie są takie same. Bo wszyscy jesteśmy tacy sami.

3 komentarze:

  1. "Tacy sami, a ściana między nami..."
    Sami budujemy mury, które nas dzielą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonim ze Skierniewic7 listopada 2011 11:21

    Przyznam szczerze, że przejście od głupiej tele gry do poważnego tematu jest dość wyszukane. Wydaje mi się, że trochę nad wyraz. Nie we wszystkim trzeba szukać czegoś "głębszego".

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie doszukuję się w tej telegrze niczego głębokiego, naprawdę. Nie wiem też, czy można mówić o jakimś "przejściu". Wspomniana gra, nie była tematem mojej wypowiedzi, a jedynie punktem wyjścia. "Znajdź różnice" a nie "Znajdź podobieństwa". I tak już z nami jest.

    OdpowiedzUsuń