piątek, 5 sierpnia 2011

05. Jak nie zachwyca, jak zachwyca?

Dziś kilka zdań o ignorancji. Choć być może jest to za duże słowo. Może tak naprawdę chodzi o pewną różnicę w spojrzeniu na świat, wszystko co nas otacza. Może chodzi jedynie o odmienność gustów, o których się nie dyskutuje? Na wszelki wypadek założę, że właśnie tak się sprawy mają. Nie odbierzcie więc moich słów jako ataku. Nie zamierzam Wam wcale mówić "to co robicie jest złe, nawróćcie się na jedynie słuszną drogę!". To co powiem, to jedynie rozważania zdziwionego (i czasami trochę poirytowanego, przyznaję) człowieka, który pewnych rzeczy zwyczajnie nie rozumie.
Wiecie z czym mi się kojarzą słowa wakacje, wycieczka, wyjazd i tym podobne? Ze zwiedzaniem. Wychodzę z założenia, że jedzie się w Polskę czy w świat po to, by coś zobaczyć, a nie leżeć na plaży czy czymś innym mniej bardziej równoległym to powierzchni Ziemi. Lubię każdego rodzaju zabytki. Zamki, ruiny, bunkry, obiekty sakralne, pomniki zarówno betonowe jak i te przyrodnicze, parki. Może tak mnie po prostu wychowano, ale nie wydaje mi się, by było to całkiem wpojone. Nigdy nie oponowałem, będąc wiedzionym przez rodzicieli do jednego z takich obiektów. Nigdy nie przyszło mi do głowy powiedzieć "Hej mamo, hej tato. To jest nudne, niefajne. Nie idźmy tam."

Jak już się pewnie domyślacie zamierzam tutaj wspomnieć o ludziach, których podejście jest skrajnie odmienne. Przechodzą obojętnie obok kościoła, który stoi w tym miejscu od 200 czy 300 lat. Bo co ich to obchodzi? Nie są za bardzo wierzący, lub w ogóle nie są wierzący. Z pewnością zainstalowane w wejściu pole siłowe nie pozwoli im się nawet zbliżyć. Z resztą po co mieliby się zbliżać? Jakieś tam witraże, jakieś tam ołtarze, jakieś zdobienia. Tu obraz, tam organy, tu rzeźbiona ambona. Kogo to interesuje?

Idą sobie wtedy tacy ludzie, turyści, przez Stary Rynek jakiegoś miasta. Zwyczajnie przed siebie, oglądając na straganach pamiątki po zdecydowanie zbyt wygórowanych cenach, z wolna rozglądając się za jakąś jadłodajnią. Zupełnie niepodobni do takich jak ja głupców, których już szyje bolą od rozglądania się i zadzierania głowy w górę. Bo tam widać wieżę, a tam fantastyczna kamienica, choć nieco zaniedbana. Wszystko tak odmienne od szarej codzienności blokowisk i stalowo szklanych biurowców. A jednak wspomniani wędrowcy zdają się tego nie dostrzegać. Jakby dla nich cały świat był jedną wielką makietą, a wszystkie umieszczone na nim obiekty i budynki były zaledwie oklejonymi kolorowym papierem kartonami po mleku, pudełkami na butach. Wszystkie takie same. Nie ma ładniejszych i brzydszych. Zwyczajnych i nie zwykłych. Nic tylko tektura i tektura...

Naprawdę staram się nie czepiać. Uważam to po prostu za nieco dziwne (ze swojego punktu widzenia oczywiście). I wiecie co jeszcze? Współczuję im. Współczuję, bo mam wrażenie, że bardzo wiele takich ludzi omija. Można powiedzieć, że spora część piękna tego świata, na który są mniej lub bardziej ślepi. A jest to straszna wada wzroku, bowiem nie da się jej zmierzyć ludzką miarą. I obawiam się, że nie da się również wyleczyć w jakiś cudowny, prosty sposób.

A może jednak? Spróbujcie. Zapomnieć na chwilę o tym, że tego nie lubicie, to Wam się nie podoba i Was zupełnie nie interesuje. Spójrzcie na świat oczami przybysza z innej planety, odkrywcy, dla którego wszystko jest interesujące. Absolutnie wszystko. Pomyślcie o budowlach, które powstawały bez specjalistycznego sprzętu. Projektowanych bez użycia komputerów. O ludziach, którzy wznosili ich mury i mieszkali w nich. O ludziach, którzy zanosili modły do kościoła, który mijacie. Nawet jeśli sami jesteście niewierzący. Czy to nie fascynujące, próbować oszacować choćby jak wiele modlitw, modlitw bez słów, zostało w nich wypowiedzianych? Wejdźcie w ruiny i odetchnijcie tym starym, nieco zatęchłym powietrzem. Może Wam się to nie podobać, ale nie zaprzeczycie temu, że te mury były tutaj już na długo przed nami. I będą jeszcze długo po nas. By dawać świadectwo minionych czasów. By zachwycać.


W związku z tym, że planuję na jutro dość spontaniczny, całodniowy wyjazd notka może się nie pojawić. Wróćcie więc w niedzielę. Wtedy, lub któregoś kolejnego dnia nadrobię brakujący wpis. Liczność musi się zgadzać.

2 komentarze:

  1. Tak ! Musi być 31 wpisów ;p


    hmmm zgadzam się. Kurdę. Muszę przestać się chyba tak ciągle z Tb zgadzać;D:D:D
    ale tak poważnie:*.
    Lubię to. (kończę wpis bo za długi by był.xd ) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonim ze Skierniewic7 listopada 2011 10:05

    "Ignorancja jest cechą wybitnych, w przeciwnym wypadku jest zwykłym chamstwem" - A. Sapkowski.

    Ja osobiście jestem typem domownika. Uwielbiam stare kamienice. Ostatnio byłem w Poznaniu (<3) i to miasto jest pełne takiego stuffu. Najczęściej odnajduję zainteresowanie w obiektach, które większość nie kojarzy się z czymś ciekawym. Zwykle patrzę i zastanawiam się: "Jaką historię w sobie kryjesz?" :>.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń