poniedziałek, 3 października 2011

41. Pytania zadawane sobie.

W życiu każdego z nas są chyba takie chwile, kiedy czujemy się zagubieni jak dzieci w ciemnym lesie. Siadamy przygnębieni, łapiemy się za głowę i zastanawiamy co zrobić ze sobą, ze swoim życiem. W głowie kołacze się wiele pytań a oczekiwane odpowiedzi nie nadchodzą w cudowny sposób tak, jakbyśmy tego oczekiwali. I nie są to wcale wyłącznie sytuacje kryzysowe, gdy mówimy, że "życie nam się wali". Czasami po prostu pijemy kawę czy patrzymy w okno i nagle uderza nas to paskudne uczucie braku czegoś. Podstawowej wiedzy o samym sobie. No dobrze, pewnie nie wszystkich. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy potrafią przeżyć swoje życie w zasadzie nie zadając sobie takich pytań. Może mają to szczęście, że zwyczajnie znają odpowiedzi, są dla nich czymś naturalnym. A może nie i powinni te pytania czasami zadać?

Kim jestem?
Pytanie tak prozaiczne, że aż wydaje się zbędne. "Jak to kim jestem? Ja to ja". Pomijając jednak swoją rasę, narodowość, wyznanie, wiek, płeć i inne podstawowe dane, jakie można wyczytać z dokumentów co możesz o sobie powiedzieć? Co zostanie, gdy z opisu Twojej osoby wykreśli się rzeczy oczywiste? Albo inaczej: spróbuj opisać samego za pomocą jednego tylko słowa. Może być przymiotnik, wtedy wskażesz na przykład swoją dominującą cechę charakteru. Potrafisz tego dokonać? Wskazać jedną jedyną rzecz, co do której masz pewność, że stanowi o tym, kim aktualnie jesteś? Która jest ważniejsza niż wszystkie inne, stanowi kwintesencję twojego "Ja"? Spróbuj.

Czego chcę?
To pytanie, które sam sobie zadaje dość regularnie. To takie szczególne chwile, nawet nie mogę powiedzieć, że znajduję się wtedy "na zakręcie" czy "na rozdrożu". To raczej takie średniej wielkości rondo we mgle. Kręcę się w kółko, bo nie widzę zjazdów. Wtedy właśnie zadaję sobie takie pytanie by się ukierunkować, wrócić na właściwą ścieżkę. Czego tak naprawdę chcę od życia? Co chcę z nim zrobić? Czego chcę dla siebie, a czego dla innych, głównie najbliższych mi osób? To szalenie upraszcza wiele spraw, gdy umie się ustalić tych kilka faktów. Mgła jakby rzednie, rozwiewa się. Wracam na trasę.

Jakie są moje mocne strony?
Zauważ, że nie pytam "czy" tylko "jakie są". Wbrew temu bowiem, co może się niektórym wydawać - każdy ma jakieś. Każdy ma jakiś talent, coś, do czego wybitnie wręcz się nadaje. Owszem, niektórzy mają ich bardzo wiele. Nie ma jednak kogoś, kto nie miałby absolutnie żadnego. Jeśli wydaje Ci się, że należysz do tej grupy musicie dokładniej poszukać, próbować nowych rzeczy. W końcu znajdziecie i ta wiedza, świadomość, że jesteś w czymś naprawdę dobry permanentnie poprawi Ci humor o kilka punktów. Zobaczysz.

Jednak Bóg daje każdemu przynajmniej jedną rzecz dobrej jakości
Stephen King

Co jest dla mnie ważne?
Ustawienie sobie prywatnej piramidki priorytetów również może nie być proste. Nie chodzi nawet o takie priorytety długofalowe, na całe życie. Chyba nawet nie jestem zwolennikiem tak dalekosiężnego planowania. Częściej chodzi o czas najbliższy, o chwilę obecną. Co teraz jest dla mnie ważne? Co jest najważniejsze? Z czego powinienem zrezygnować, a czemu poświęcić więcej czasu? Co się będzie naprawdę liczyło jeśli kiedyś będę musiał dokonać takiego wyboru i poświęcić jedno na rzecz drugiego?

Na kogo mogę liczyć?
Kogo nazwiesz swoim przyjacielem? Takim prawdziwym, jakich ma się naprawdę niewielu. Na kogo możesz liczyć jeśli znajdziesz się w naprawdę trudnej sytuacji życiowej, w której naprawdę będziesz potrzebować pomocy? Kogoś komu całkowicie ufasz, możesz opowiedzieć o wszystkim? Kogoś komu możesz bez wahania powierzyć swój los, swoje życie i będziesz mieć absolutną pewność, że to właściwa osoba? No i najważniejsze - czy masz to szczęście i posiadasz w swoim najbliższym otoczeniu kogoś takiego?

Dlaczego to zrobiłem/łam?
To fascynujące, że czasami robimy coś nie będąc świadomymi swojej motywacji. Czasem jest to coś, co otwarcie potępiamy, wytykamy innym, że tak robią. I nagle przyłapujemy się na tym, że nie jesteśmy lepsi, bo oto postąpiliśmy dokładnie w taki sam sposób. Warto wtedy zastanowić się czemu do tego doszło. Odpowiedź może nie być taka prosta, na pewno jest jednak warta poszukiwań, jeśli chce się zostać "panem samego siebie"*

Jeśli spróbowałeś/łaś odpowiedzieć na powyższe pytania - przyjmij moje gratulacje. To ogromny krok w kierunku poznania samego siebie. Brzmi nieco absurdalnie, ale to bardzo ważne. W końcu spędzisz ze sobą resztę życia, wypadałoby więc poznać tego nieodłącznego towarzysza. Kto by chciał mieszkać z kimś obcym i to nie tylko pod jednym dachem, ale i w jednej skórze?
Jeśli ponadto potrafisz odpowiedzieć na wszystkie, a przynajmniej większość tych pytań i masz pewność, co do udzielonych odpowiedzi - gratuluję Ci po raz drugi. To z kolei milowy krok do zostania szczęśliwym człowiekiem.

*"Prawdziwy ninja jest panem własnego otoczenia. Panem samego siebie" - Sprinter

1 komentarz:

  1. To takie ważne, żeby być sobą... żeby odnaleźć to moje "Ja"...
    Akceptacja Siebie to połowa sukcesu w życiu. // Tak mi się wydaje... Zresztą o reszcie się już wypowiedziałam:)

    OdpowiedzUsuń