piątek, 4 maja 2012

Komunikat prawdopodobnie ostatni.

Projekt pod tytułem "Trzydzieści jeden dni" rozrósł się dość znacznie poza zaplanowane ramy. Powstało prawie trzy razy tyle postów ile powstać miało, a sam blog istniał dziewięciokrotnie dłużej niż istnieć miał. Tyle statystyki. Nie będę wyszczególniał ile pojawiło się komentarzy, ilu było odwiedzających. Dość powiedzieć, że nie wystarczająco wielu, by zmotywować mnie do kontynuowania "dzieła".

Prowadziłem tego bloga przede wszystkim dla samego siebie. Chciałem się czymś podzielić, chciałem zostawić po sobie jakiś ślad w sieci. Chciałem się w jakiś sposób doskonalić. Czy i w jakim stopniu udało mi się to osiągnąć - ciężko powiedzieć. Muszę jednak przyznać, że tych dziewięćdziesiąt notek napisałem nie tylko dla siebie. Gdyby tak było pisałbym w swoim magicznym zeszyciku, za pomocą małego chińskiego ołóweczka. Skoro jednak wybrałem taką a nie inną formę, oczywistym jest, że liczyłem na znalezienie odbiorców. Niekoniecznie chodziło mi o ludzi, którzy byliby zachwyceni moją grafomanią i wypisywali mi raz za razem jak bardzo im się to wszystko podoba. Krytyka też by mi się przydała, pewnie nawet bardziej niż pochwały. Tymczasem odzew był praktycznie żaden, co w połączeniu z liczbą odwiedzin daje mi jasno do zrozumienia, że minąłem się z powołaniem. Mógłbym spekulować odnośnie tego, czy właściwą tematykę wybrałem. Może gdybym pisał jednak o swoich emocjonalnych rozterkach czy problemach dnia codziennego spotkałbym się z cieplejszym przyjęciem internetowej społeczności. Z drugiej jednak strony widzę przecież wiele blogów podobnych do mojego, których autorzy zwyczajnie piszą co myślą. I widzę, że te blogi czytają nieraz rzesze ludzi. Czyli jednak coś robię źle i, co gorsza, nie umiem tego naprawić. Trudno się mówi. Jestem wszak tylko zwykłym studentem technicznego kierunku. Podczas gdy jedni będą pisać, inni muszą kopa rowy (tudzież projektować nowoczesne łopaty).

W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim tym, którym zdarzyło się tutaj zajrzeć. Szczególnie wyróżnić chciałbym Lolcię za mnogość komentarzy i nakręcanie liczby odwiedzin przez długi czas (nawet jeśli robiła to bardziej po to, by mnie uszczęśliwić, a nie dlatego, że jej się naprawdę podobało). Dziękuję również swojej drogiej siostrze za czytanie i zachęcanie mnie, bym pisał dalej. Dziękuję Bawarowi za żartobliwe komentarze, paradoksalnie przyciągające tutaj wielu ludzi (nawet nie zdajecie sobie sprawy jak wielu ludzi wyszukuje w Google frazę "dwie kulki i armatka"). Wreszcie - dziękuję Murzynowi za podjęcie się ambitnego zadania przeczytania i skomentowania całego bloga. Co prawda przez całość się nie przebił (kwestia braku czasu, nie mam mu absolutnie za złe, bo to człek zajęty), ale i tak chylę czoła.

Poza tym dziękuję oczywiście wszystkim którzy czytali mniej lub bardziej regularnie, czasem komentowali. Dziękuje tym, którzy obserwowali nawet jeśli był to jedynie rewanż za to, że ja obserwowałem ichnie blogi. Za każde dobre słowo czy myśl przekazaną w jakiejkolwiek formie - wielkie dzięki.

Koniec eksperymentu.

c. d. p. n. n.
(ciąg dalszy prawdopodobnie nie nastąpi)

23 komentarze:

  1. Heh no i się rozpłakałam.
    Zabawne, obserwowałam do końca Twojego bloga nie komentując go po prostu dlatego , że nie chciałam więcej się "narzucać" , ale mniejsza z tym. Byłam przy każdej notce i mogłabym powiedzieć, że czuję się Matką chrzestną tego bloga. Szkoda, że to koniec.
    W końcu był on jak ostatnia rzecz którą mogłam z Tobą powiązać, która sprawiała, że wiedziałam co z Tobą ( w sensie, że skoro piszesz to żyjesz :P. )
    A teraz to koniec.
    Według mnie nie chodzi o to, że źle wybrałeś. Może zbyt słabo był nagłośniony ten blog.
    Sama nie wiem, ale dziękuję Ci, że pamiętałeś o mnie w tym wpisie. Mam nadzieję tylko, że tego drugiego bloga nie porzucisz, chociaż to dopiero sprawdzę jak skończę pisać ten komentarz.
    Może jeszcze kiedyś coś napiszesz? Założysz inny blog? Inną stronę?
    Mam cichą nadzieję dowiedzieć się o tym w jakikolwiek sposób... żeby chociaż móc czytać to co chcesz przekazać światu, bowiem Twoje słowa zawsze jakoś pokrzepiały moje małe serduszko.
    Nie porzucaj jednak pisarstwa (jakkolwiek go nazwiesz) bo masz talent, co zawsze Ci powtarzałam. I nie tylko dlatego, żeby Cię uszczęśliwić, chociaż to jest prawda, że chciałam zawsze dla Ciebie jak najlepiej, ale również dlatego, że ludzie powinni troszkę bardziej zastanowić się nad życiem i tym co ich otacza. A Ty to dostrzegałeś...

    W imieniu Tych wszystkich, którzy to czytali, nawet jeśli nie komentowali, chcę Ci po prostu podziękować za... wszystko.

    Na zawsze - Lolcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz... tu nie chodzi o to,że ty zrobiłeś coś źle. Po prostu piszesz bardzo mądre, ambitne notki a to się naprawdę chwali. Jednakże społeczeństwo XXI wieku jest niestety strasznie ogłupione aczkolwiek nie chcę tutaj generalizować. Skoro pisałeś tego bloga to znaczy,że sprawiało Ci to jakąś przyjemność, mniejszą bądź większą, szkoda rezygnować z czegoś co pozwalało Ci napisać to co w duszy gra, to co myślisz. Szkoda, że kończysz, bo naprawdę mądrze pisałeś i niektóre notki [jak "Idąc cmentarną aleją..."] naprawdę utkwiły w pamięci, choć czytałam ją w sumie dawno.
    Pozdrawiam
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękujemy Ci za te wszystkie słowa ;) Towarzyszyłam w prawie każdej wypowiedzi. Twój blog był bardzo oryginalny. Wielka szkoda że już nie przeczytam żadnego nowego wpisu bo naprawdę chętnie tutaj wchodziłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nikt mnie nie nakręcał, nikt nie prosił, trafiłem tu niedawno, czytam- i w większości rzeczy się z Tobą zgadzam, serio.
    Piszesz , dobrze , ciekawie, jedyne czego Ci może brakować to brak większej reklamy.

    Sam zaczynam rozsyłać linki do tego bloga znajomym.
    Nie przestawaj pisać, jeśli to przynosi Ci jakiś rodzaj spełnienia. I słuchaj...

    Może jest nas mało. Ale uwielbiamy czytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też czytałam, komentarz zdarzał się może rzadko, ale to o niczym nie świadczy. Skoro kończysz pisać to powodzenia w innych dziedzinach, choć uważam, że Twój blog to jeden z lepszych na które przypadkiem trafiłam.

    Trzeba umieć poruszać trudne, czasem zwyczajne tematy - Ty zdecydowanie to potrafisz. Nie musisz pisać ckliwych historyjek z życia - nie każdemu to służy i nie każdy tak potrafi.

    Powodzenia i dziękuję za umieszczone tu posty, bo miło było mi je czytać ;)

    I zgodzę się z poprzednikiem: może jest nas mało, ale uwielbiamy czytać :) i dodam od siebie, że uwielbiamy czytać to, co piszesz, bo jest szczere i opiniotwórcze, a w dzisiejszym świecie, to bardzo istotne cechy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak można przestać kontynuować tworzenie czegoś, co dawało (tak myślę) radość, co sprawiało przyjemność, do czego chętnie się wracało? niewielka ilość komentarzy nie świadczy o złej jakości bloga, tym bardziej o nieciekawym temacie. niestety to prawda, że pisanie o pierdołach przyciąga czelników. ale spójrz jakich. notki o życiu gwiazd, rozterkach miłosnych etc. mają najwięcej komentarzy, ale jakoś mało ambitnych. nie rezygnuj z tego, co lubisz i się nie poddawaj. może po prostu Twój blog jest mało "rozreklamowany" i niewielka ilość osób wie o jego istnieniu? myślę, że o to tutaj chodzi i to jest powód niewielkiej liczby komentarzy. ja tu czasami zaglądam (pewna osoba podpisana jako 'Locia' mi go podsuwa i bardzo dobrze, bo sama nie wiedziałabym o istnieniu Twojego bloga). osobiście uważam że nie powinieneś kończyć tego co rozpocząłeś.
    pozdrawiam i do następneg przeczytania (prawda?)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli na prawdę piszesz dla siebie i sprawia Ci to przyjemność - nie przestawaj . Nie warto, ktoś, kiedyś w końcu to doceni . A to, że poruszasz tematy dosyć poważne i piszesz o nich mądrze i sensownie to nie dziw się, że nie masz 100 komentarzy pod postami ;) Wydajesz się inteligenty, więc powinieneś rozumieć , że tego typu sprawy nie przyciągają wielu przeciętnych użytkowników internetu .
    Wg mnie, jeśli przestaniesz pisać tylko dlatego, że masz mało odwiedzin i komentarzy, to znaczy że pisałeś tylko dlatego . Radzę wrócić do posta na temat statystyk ;) i jeszcze raz przemyśleć czego tak na prawdę oczekiwałeś po tym blogu :) Decyzja należy do Ciebie .
    Pozdrawiam .
    PS. Jeśli postanowisz jednak dalej prowadzić ten blog, z chęcią tutaj wrócę :) .

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeb jeb z DZIDY! Kosmita zdechł ['] :(. Wszystko kiedyś się kończy, nawet kosmici :(

    A na poważnie blog istniał dłużej niż zakładano, a ja nie pod każdym wpisem zostawiłem swoje głupi komentarz. Wstyd i hańba przez duże Ń. :|

    OdpowiedzUsuń
  9. hm..smutne troche..Moim zdaniem, nie powinienes rezygnowac z prowadzenia tego bloga i z pisania, bo zmarnowalbys swoj talent. Potrafisz zaciekawic, a Twoje tekty są niezwykle inteligentne i takie..takie lekkie! To, ze ludzie nie komentuja czegos, nie oznacza wcale, ze tego nie czytaja. Wielu nie lubi, badz nie chce sie wypowiadac i przemyslenia woli zostawic dla siebie, wiec nie zrazaj sie i pisz!
    Sukcesów!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja powiem tak, mimo tego, że pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga i przeczytałam kilka notek, to twierdzę, że nie powinieneś kierować się tylko tym, że masz mało odwiedzin. Pomyśl o Tych, którzy jednak wchodzą i czytają.. A skoro to robią to musiał ich on zaciekawić.. Może mogą czerpać z tego bloga siłę, może mogą się czegoś nauczyć... No pomyśl sam, czy warto rezygnować z czegoś co sprawia Ci przyjemność ? To co robisz, robisz dla siebie, ale i dla innych .. Moim zdaniem nie powinieneś się poddawać... Tylko w dalszym ciągu pisać, chociażby dla tych, którzy odwiedzają ta stronę regularnie. Ja osobiście też chętnie bym na nią zaglądała.. Ale wiadomo, że zrobisz jak zechcesz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moim zdaniem każdy powinien sam dbać o rozwijanie swoich pasji, nikt inny tego za nas nie zrobi ponieważ robimy to dla siebie. Dlatego uważam, że nie powinieneś w żadnym wypadku kończyć z tworzeniem swoich tekstów. Bo to jak mówisz robiłeś dla siebie, chcesz coś po sobie zostawić jak każdy z nas, tobie to całkiem niezle wychodzilo twoje teksty trafiały do ludzi, a czytanie ich sprawiało ogromną przyjemność. Jeśli uważasz, że prowadzenie tego bloga nie ma już dalej sensu, to ok to tylko i wyłącznie twoja decyzja, ale pamiętaj to o czym sam powiedziałeś we wpisie powyżej, że stworzyłeś go przedewszystkim dla siebie,wiec jeśli zamykając go kierujesz się tylko ilością komentarzy, czy wejść to chyba zapomniałeś o celu, jaki sobie wyznaczyłeś. Piszesz naprawdę dobrze, niech nie zraża cię małą ilość komentarzy bo to wcale nie odzwierciedla tego ilu ludzi przeczytało twoje wpisy. POwinieneś wciąż tworzyć, dzięki temu twoje teksty będą jeszcze lepsze. Masz prawdziwy talent, a co z nim zrobisz to już twoja decyzja, tylko nie zmarnuj go i rób to co sprawia ci przyjemność, bo właśnie na tym opiera sie sens życia. Życzę sukcesów i wytrwałości w dalszej twórczości. XXX

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim zdaniem nie powinieneś tak po prostu z niego rezygnować, to że mało kto komentuje to może być z powodu lenistwa albo braku czasu? Ludzie wchodzą wybierają co ciekawsza notkę, albo taką która po prostu ich konkretnie interesuje i to czytają. Masz dobry styl i mam nadzieję, że jednak przemyślisz tę decyzję. Pozdrawiam
    ODWIEDZAJĄCY.

    OdpowiedzUsuń
  13. Siedze i czytam i tak sobie mysle, ze dobrze ze tu trafilem. Co prawda zostal mi polecony, ale jestem za to wdzieczny.
    Patrzac na swiat i przegladajac rozne blogi doszedlem jednak do jednego wniosku - ludzie pisza o glupotach a inni chca to czytac. Po co? Moze czytajac zalosne teksty nieszczesliwie zakochanych emo-dzieci podbudowuja wlasne ego? nie wiem.
    Jedno jest pewne masz wiele ciekawych i prawdziwych spraw do przekazania czytelnikom wiec nie rezygnuj !


    Nikos

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj, sama prowadze bloga i wiem jak trudno walczyć o odbiorce. Ale wiesz sądze że blogi podobnie jak reportaże pisane są przede wszystkim dla siebie a potem dla danego odbiorcy. W współcześnym świecie trudno jest się przebić przez mase absurdu, głupoty i hipokryzji. Nie ważna jest liczba według mnie liczba gości czy też komentarzy ale to co piszesz.
    Dlatego nie usuwaj bloga skoro sprawia ci on przyjemnośc i pamiętaj tworzysz dla siebie przede wszystkim.

    Pozdrawiam gorąco!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Siema! Nie radzę zamykać bloga, to pewnie pomaga ci się wygadać i jakoś uzewnętrznić. A takiej możliwości nie warto tracić! Wiem że gadam jak wszyscy, ale to przynajmniej daje do myślenia. Osobiście nie czytałem postów, ale jeżeli rzeczywiście robisz coś swojego, wartego uwagi, innego niż cała ta chała która nas otacza, to nie możesz tego kończyć!

    ADAMS

    OdpowiedzUsuń
  16. Piszesz bardzo ciekawe przemyślenia! Szkoda byłoby to przerwać. Nawet jeśli jest mało odwiedzin to co z tego? Jeśli pisanie sprawia ci przyjemność pisz dalej dla własnej satysfakcji.

    OdpowiedzUsuń
  17. Drogi E.
    Na twojego bloga natknąłem się przed paroma dniami. Siedziałem przed komputerem dzień i noc, nadrabiając zaległe notki. Z każdą kolejną notką wpadałem w większe zdumienie. Poruszałeś w nich tematy, o których ja sam wielokrotnie rozmyślałem, przedstawiałeś swoje przemyślenia, które tak przypominały mi własne. Jednocześnie przedstawiłeś wiele nowych, niezwykle interesujących problemów.
    Twój blog to skarbnica czystych i pięknych filozoficznych rozważań na temat działania świata. Niezwykle cieszę się, że są jeszcze ludzie, którzy myślą. Rozważają sens wszystkiego, co nas otacza, i w związku z tym nieuchronnie dochodzą do tej prawdy, że wiele otaczających nas rzeczy działa całkowicie BEZSENSOWNIE.
    Chciałbym, żeby było więcej takich ludzi jak ty, może udałoby się pokazać całemu światu, jakie błędy popełniamy? Ludzie tacy jak ty sprawiają, że nadal wierzę, iż świat nie stał się już tylko domem bezmyślnych zwierząt, których celem jest tylko jeść spać i przeżyć.
    Szczur
    P.S. Jako że jestem świeżym czytelnikiem, ogromnie mi przykro, że nie zdążyłem się jeszcze wypowiedzieć w żadnej z poprzednich notek. Jestem przekonany, że dyskusja z tobą dostarczyłaby mi wielu wrażeń i bezcennych wniosków prowadzących do zmian w moim postępowaniu. Szczerze dążę do tego, aby myśleć nad każdą chwilą, każdym zachowaniem. Bo chyba chciałbym z tego świata poznać jak najwięcej przez te kilkadziesiąt lat mojej egzystencji. Mam nadzieję, że dasz mi możliwość dalszego korzystania z zasobów twoich przemyśleń, tylko że na bieżąco. Gorąco namawiam do zmiany. Kurczę, naprawdę świetnie piszesz. Mam nadzieję że jeszcze będę miał okazję podziwiać twój talent.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Buu pisałem popie... komentarze ale pisałem, byłem na tym blogu. A co teraz się dzieje, nie ogarniam, jakaś powalona nagonka ludzi którzy nigdy tu nie wchodzili, a teraz są nagle wiernymi czytelnikami. Wali wazeliną na kilometr! Buuu wstydźcie się! Myślicie, że takie głupie szczeniackie zachowanie przywróci tego bloga do życia! Chyba wam się coś w tych główkach pomieszało, takie zachowanie raczej zniechęca do prowadzenia bloga, na co autorowi MILIONPIŃCET naciąganych komentarzy. ŻAL MI WAS! Jeb jeb z karabinków w DUPSKA! Niech wam ziemia lekką będzie!

    OdpowiedzUsuń
  19. Moim zdaniem nie powinieneś rezygnować. Pisz dalej, rozwijaj się aż staniesz się jeszcze lepszy. Trening czyni Mistrza. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Drogi Dziurawy Durszlaku - fakt, faktem, kto czytał i komentował miał jak najbardziej prawo się wypowiedzieć i wyrazić swoje żale, bądź nie wiem, inne przemyślenia.
    Ci którzy tu wchodzili i nie komentowali a teraz nagle to robią - również mają na to prawo.
    Wiadomo, że najważniejsze, chyba... dla Autora jest zdanie tych , którzy byli przy większości notek, czytali i komentowali je, ale przecież jeżeli ktoś nie wypowiadał się i nagle coś napisał miał do tego prawo.

    Co zrobi Autor jest jego sprawą. Jego wyborem. Jeśli będzie pisał dalej - to świetnie.
    Jeśli nie - Nikt Go do niczego nie zmusi. :)

    Naciągane komentarze - jeśli Ktoś nie chce komentować, to żadna siła go do tego nie zmusi. Czytelnicy mogą promować ten blog , mogą polecać, ale nie zmuszą innych do czytania. Jeżeli ktoś nawet teraz zabrał się za czytanie i uznał nawet po 2-3 notkach, że mu się podoba i napisał, że chciałby, aby Autor pisał dalej to nie wydaje mi się, że jest to wazeliniarstwo.

    Każdy ma jednak swoje zdanie. Ty wyraziłeś swoje, ja swoje oni swoje.
    Nie piszę tego, żeby w jakimś sensie Cię urazić.
    Jednak nie znasz tych ludzi i wcale nie wiesz co tak naprawdę myślą.
    Komentować jednak na szczęście może każdy.

    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    K

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję za dobre słowo, przynajmniej od ludzi, którzy piszą to szczerze (widzę ich tutaj mniej więcej czworo). Pozwolę sobie ustosunkować się zwłaszcza do dwóch ostatnich komentarzy.
    Owszem, można "czytać i komentować", ale nie zapominaj proszę, że jest coś takiego jak statystyka odwiedzin. Nie muszę mieć komentarzy by widzieć ile osób tu zagląda i czyta notki. Owszem, nie jest to narzędzie doskonałe, ale wystarczająco miarodajne. Jeśli od dłuższego czasu na tego bloga było 5 - 10 wejść dziennie i nagle, w chwili gdy ogłosiłem jego zamknięcie tych wejść zrobiło się 130 to oczywistym jest, że "coś się dzieje". I muszę powiedzieć, że obraża się moją inteligencję (paradoksalnie - zachwalając ją czasem w komentarzach) twierdząc, że tych kilkanaście osób czytało ale nie komentowało, albo znalazło się tutaj przypadkiem, a nie za sprawą zakrojonych na szeroką skalę działań Lolci. Doceniam jej starania, ale wcale nie poprawia mi nastroju zorganizowanie komentarzowej klaki. Cóż mi po tych dwudziestu komentarzach? Wolałbym, żeby były cztery, ale od osób które naprawdę czytały i wiedzą co piszą (jak już z resztą mówiłem - tyle chyba widzę tych szczerych komentarzy powyżej...).

    Wiem, że chciała dobrze, ale paradoksalnie (pozwolę sobie nadużyć tego słowa) przybiła komentarzowy gwóźdź do trumny tego bloga. Fałszywa nuta płynąca z tych komentarzy sprawia, że gdybym znów miał prowadzić bloga, to zacznę to robić w zupełnie innym miejscu, podpisując się innym mianem i nie informując nikogo.

    Dziękuję za uwagę. Dobranoc państwu.

    OdpowiedzUsuń
  22. Więc pisz. Pisz gdzieś indziej , pod innym nickiem. Nie informuj. Ale pisz. Nie trać tego...

    Przepraszam, że informując może kilka osób wbiłam gwóźdź do trumny jak to epicko skomentowałeś.

    W każdym bądź razie na pewno jest tu kilka komentarzy, które płynęły z serca.

    Dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
  23. Aha, i wpisując, tak ostatni komentarz, ekhm, nie wbiję Ci już żadnego gwoździa. Powodzenia.
    Pozdrawiam czytelników, Ciebie i Dziurawego Durszlaka.

    P.S nie nie chciałam źle, to prawda.

    Nie przyczynię się już więcej do żadnej "szkody" :)


    Ahoj! :)

    OdpowiedzUsuń